W lipcu przez 11 dni (16-26 lipiec) we Wrocławiu, jak i w innych miastach Obywatelki i Obywatele na ulicach wyrażali swoja solidarność ze środowiskiem sędziowskim oraz swój sprzeciw wobec prób PIS na upolitycznienie KRS i SN. Minęły 102 dni. Wielu znajomych (i nieznajomych) którzy byli obecni codziennie pod Sądem i na Rynku we Wrocławiu wyraża opinie, ze nie widzi sensu, nie pójdą więcej w sprawie sądów, banie wiadomo czy jeszcze w jakiejkolwiek sprawie i w czyjejkolwiek obronie wyjdą na ulicę. I wiecie co? Wcale mnie to nie dziwi. Bo popatrzcie, 15 tysięcy ludzi w lipcową niedzielę 23.lipca stało w strugach ulewnego deszczu, niszcząc zdrowie (mimo ciepłego wieczoru), nie zważając na nic a tymczasem 01.08.2017 roku sędziowie Sądu Najwyższego ustępują przed działaniami Trybunału Stanu w sprawie koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i jego zastępcy Macieja Wąsika.
18.09 pierwsza Prezes Sądu Najwyższego idzie do Pałacu Prezydenckiego na zaprzysiężenie dublera dublera Justyna Piskorskiego, a już tłumaczenie rzecznika jest jakimś "bajkopisarstwem". A w ostatnim tygodniu orzeczenia wrocławskich sądów w sprawie Teatru Polskiego oraz dzisiejsza w sprawie Piotra Rybka dopełniają tego "kielicha" goryczy.
Jednak pamiętajcie, tak samo jak w sprawie TK nie protestowałem w obronie Rzeplińskiego, tak samo w sprawie KRS i SN nie robiłem tego w obronie konkretnych osób.
Tu chodzi o niezależność instytucji i ich demokratycznego a nie partyjnego sprawowania urzędów. Mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie czas rozliczeń i wtedy nie odpuścimy!!!
Walczmy aby móc spojrzeć w oczy naszym dzieciom!
Robert Wagner